Lekki puszysty deser, idealny na gorące dni ;)
potrzebne składniki:
2 galaretki (ja miałam poziomkową i cytrynową),
200ml mleka skondensowanego,
biszkopty (nie są konieczne)
Galaretkę poziomkową rozpuszczamy w szklance wody, zostawiamy do stężenia. Cytrynową przygotowujemy wg wskazówek na opakowaniu.
Do salaterek wlewamy po 2 łyżki żółtej galaretki, kiedy galaretka ostygnie wstawiamy do lodówki, żeby szybciej stężała.
Schłodzone mleko ubijamy mikserem na piankę, dodajemy tężejącą galaretkę poziomkową, miksujemy do całkowitego wymieszania składników.
Piankę rozlewamy do pucharków, dekorujemy biszkoptami, a następnie całość zalewamy żółtą galaretką.
Wkładamy na kilka godzin do lodówki.
wygląda przepysznie !:)
OdpowiedzUsuńi jest dobre, nie za słodkie, w sam raz :)
OdpowiedzUsuńmniam, narobiłaś mi "smaka" :)
OdpowiedzUsuńwięc do dzieła :) to dziecinnie proste :)
OdpowiedzUsuńTo deser mojego dzieciństwa:) pyszny:)
OdpowiedzUsuńja coraz częściej wracam do tych smaków z dzieciństwa...
OdpowiedzUsuńALE PYSZOTA:-)
OdpowiedzUsuńdokładnie :) a najważniejsze jest to, że moja mama, "przemycała" w tym deserze mleko, którego jako dziecko nieznosiłam, zresztą nieznoszę do tej pory :)
OdpowiedzUsuńPychota:))))
OdpowiedzUsuńPierwszą galaretkę rozpuszcza się w ciepłej wodzie?:)
Pozdrawiam
oliwkakarolina:)
każdą galaretkę rozpuszcza się w gorącej wodzie :)
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie zrobić!
OdpowiedzUsuńpewnie to banalnie proste :)
OdpowiedzUsuń