sobota, 31 grudnia 2011

życzenia



W Nowym Roku życzę Ci 12 miesięcy zdrowia,
53 tygodni szczęścia,
8760 godzin wytrwałości,
525600 minut pogody ducha
i 31536000 sekund miłości

piątek, 30 grudnia 2011

cycki Murzynki czyli pijane ciasto na Sylwestra

Dzisiaj kolejne ciasto które mi wyszło :)

potrzebne składniki:

na ciasto:

1 szklanka maku,
1 szklanka białek,
1 szklanka cukru,
1 szklanka mąki,
1 margaryna,
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia,
3 łyżki kokosu.

na krem:

1 kostka masła  lib margaryny,
2 żółtka,
200 g cukru,
1 cukier waniliowy,
1 szklanka mleka,
1 budyń waniliowy,
1 kieliszek spirytusu,
sok z 1 cytryny.

na poncz:

1 szklanka wody,
2 kieliszki spirytusu,
4 łyżeczki soku z cytryny,
2 łyżeczki cukru.

do przyozdobienia:

duża paczka delicji lub paczka biszkoptów + czekolada mleczna + rodzynki

zaczynamy od ciasta:

Suche składniki łączymy, następnie cienkim strumieniem dodajemy rozpuszczoną margarynę w temperaturze pokojowej, wszystko dokładnie mieszamy.
Białka ubijamy na sztywną pianę, dodajemy do nich masę makową i delikatnie mieszamy.
Wszystko wylewamy na wytłuszczoną i wysypaną bułką tartą blachę i pieczemy 30-40 minuy w temperaturze 180 stopni.

krem:

Odlewamy trochę mleka i rozpuszczamy w nim budyń, resztę mleka gotujemy.
Żółtka ucieramy z cukrem i wanilią, wlewamy gorące mleko i rozpuszczony budyń, gotujemy na małym ogniu aż całość zgęstnieje, cały czas mieszając. Zostawiamy do ostygnięcia.
Masło ucieramy na puszystą masę, dodajemy budyń, spirytus i sok z cytryny, dokładnie mieszamu.

poncz:

w ciepłej wodzie rozpuszczamy cukier, kiedy ostygnie dodajemy sok z cytryny i spirytus.

a teraz składamy ciasto :)

placek makowy dokładnie nasączamy ponczem, na ciasto wykładamy masę, a na niej układamy nasączone ponczem biszkopty, które następnie polewamy stopioną czekoladą, na każdym biszkopcie układamy rodzynkę (lub jak w moim przypadku zamiast biszkoptów używamy delicji).

czwartek, 29 grudnia 2011

pieczony schab z pieczarkami

Wczoraj było ciasto, dzisiaj dla równowagi mięsko. Zainspirowała mnie Domi, która napisała, że czasami ma dość naszpikowanych chemią wędlin. Kto z nas nie ma dość. Bez znaczenia co kupujemy smakuje tak samo, a ja pamiętam z dzieciństwa smak świątecznej szynki, albo kiełbasy wędzonej przez moją babcię... poezja

Pieczenie wędlin na święta (bez znaczenia czy to Boże Narodzenie, czy Wielkanoc) jest u nas w domu tradycją bo tak naprawdę, czy jest coś lepszego niż domowe mięsko z żurawiną, borówkami lub chrzanem?

Schab z pieczarkami piekłam po raz pierwszy, po raz pierwszy też go rozcinałam, zwykle po prostu robiłam w nim dziurę na wylot, nadziewałam śliwkami, żurawiną czosnkiem i masłem. Tym razem chciałam zrobić roladę i schab rozciełam, może nie wysło idealnie ale w końcu człowiek uczy się na błędach :)

Potrzebne składniki:

1,5 kg schabu bez kości
1 torebka marynaty staropolskiej
3 łyżki oleju
sól do smaku,
300 g pieczarek,
50 g sera żółtego,
50 - 100 g bułki tartej,
pietruszka suszona do smaku.
2-3 łyżki masła

Mięso nacinamy tak, aby stworzyć z niego spory płat.

Całą torebkę marynaty mieszamy olejem, i smarujemy nim mięso z obu stron, tak przygotowane mięso wkładamy do lodówki przynajmniej na 12 godzin (moje marynowało się cały dzień).

Pieczarki kroimy w kostkę, solimy, dusimy na rozgrzanym maśle, następnie dodajemy ser, pietruszkę i bułkę tartą.

Mięso wyjmujemy z lodówki, solimy, kładziemy na nim farsz pieczarkowy, pamiętając, żeby zostawić trochę miejsca na brzegach, mocno zwijamy i wiążemy.

Ja piekę mięso w folii. Zawsze podlewam je wodą lub bulionem i dodaję sporo cebuli i czosnku).

Mięso pieczemy przez 1,5 godziny przez pierwsze 10 minut w temperaturze 220 stopni, następnie skręcamy temperaturę do 180 stopni







 
Przepis bierze udział w akcji

 

środa, 28 grudnia 2011

Prawie jak tiramisu... czyli jednak umiem piec

Ci, którzy mnie znają, lub czytają wiedzą, że zawsze marudzę, że nie potrafię piec, tym razem jednak muszę się pochwalić, że moje wypieki świąteczne  wyszły świetnie :) jestem z siebie dumna.
 
potrzebne składniki

na biszkopt:

8 jajek,
1 szklanka mąki pszennej,
1 szklanka mąki ziemniaczanej,
1,5 szklanki cukru,
1 cukier waniliowy,
4 łyżeczki proszku do pieczenia,
2 łyżki octu,
4 łyżki wody.

na poncz:

1 opakowanie cappuccinoorzechowego
3 szklanki wody.

na krem:

około 1 litr serków homogenizowanych waniliowych,
1 opakowanie (400g) mleka w proszku,
1 kostka margaryny,
1 szklanka cukru pudru,
4 łyżki żelatyny rozpuszczone w 3/4 szklanki wody i wystudzone.

składniki dodatkowe:

1-2 paczki okrągłych biszkoptów,
1/4 tabliczki gorzkiej czekolady.

Zaczynamy od biszkoptu (ja piekłam go dzień wcześniej, ale można po prostu upiec i wystudzić).
Białka oddzielamy od żółtek, białka ubijamy z cukrem, żółtka mieszamy z octem, mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia.
Do ubitych białek dodajemy stopniowo resztę składników (wodę na końcu) i delikatnie mieszamy.
Ciasto wylewamy na wytłuszczoną i wyłożoną pergaminem blachę ( ja piekłam w dwóch blachach, bo bałam się, że nierówno przekroję biszkopt).
pieczemy około 30 minut w temperaturze 180 stopni.

przygotowanie ponczu:

Całe opakowanie cappuccino rozpuszczamy w 3 szklankach wody i zostawiamy do wystygmoęcia

przygotowanie kremu:

margarynę ubijamy z cukrem pudrem na puszystą masę, następnie dodajemy serki waniliowe i mleko w proszku, na końcu kiedy masa będzie już gładka dodajemy żelatynę rozpuszczoną w wodzie i dokładnie miksujemy.

no i na koniec składamy całość:

Biszkopt mocno nasączamy kawą (mam wrażenie że ja mój za mało nasączyłam, ale następnym razem się poprawię) i smarujemy częścią kremu.
Na kremie układamy nasączone w cappuccino okrągłe biszkoptu (UWAGA!! biszkopty moczymy po 1-2 jeśli wsypiemy wszystkie do ponczu zanim je ułożymy zrobi się kawowo-biszkoptowa papka fuuuuj).
Na biszkoptach rozprowadzamy krem.
Na kremie układamy drugi biszkopt, który podobnie jak pierwszy mocno nasączamy, a następnie smarujemy cienką warstwą kremu i posypujemy gorzką czekoladą startą na grubej tarce.
Wynosimy w chłodne miejsce, żeby krem stężał i czekamy a ślinka cieknie...







 

sobota, 24 grudnia 2011

Życzenia


W domu już nam pachnie
Bożym Narodzeniem,
Pachnie już choinką,
Świątecznym jedzeniem.
Siądźmy wraz do stołów
Ciepło i rodzinnie...
Odświętnie, w zadumie,
Słowem... Wigilijnie!
Dzielmy się opłatkiem,
Uśmiechem, darami,
I poczujmy w sercach:
Nie jesteśmy sami!
Niech magia Wigilii,
W to Święto Rodzinne
Uczyni dni przyszłe,
Jakie być powinne.
Niech radość zagości
W sercach na dnie wiele,
Niechaj dni powszednie,
Przemieni w niedziele!
Niech tylko takie Święta będą dla Was

środa, 21 grudnia 2011

pasztet z królika

chyba dzisiaj jest jakiś pasztetowy dzień :) u Pyzy widzę pasztet, piekę go i ja :) będzie to pierwszy w moim życiu pasztet i mam nadzieję że się uda. Właśnie grzeję piekarnik (gamoń ze mnie, bo mogłam go zagrzać wcześniej i pasztet już by się piekł. Podstawą pasztetu jest królik, a ponieważ ma on chude mięso dodałam jeszcze podgardla, karkówki i obowiązkowo wątróbki, ciekawa jestem co z niego wyjdzie, w każdym razie trzymajcie kciuki

potrzebne składniki:

około1 kg mięsa z królika (nie ważyłam, ale podejrzewam, że mogło być i więcej :),
około 500 g podgardla,
około 500 g karkówki,
około 500 g wątróbki,
2-3 marchewki,
1 pietruszka,
1 seler,
1-2 cebule,
3 ziela angielskie,
3 liście laurowe,
2-3 bułki,
3-4 jajka,
sól, pieprz, gałka muszkatołowa,
smalec,
bułka tarta.

Mięso obgotowujemy z warzywami, liściem laurowym i zielem angielskim, pod koniec gotowania dodajemy wątróbkę.

Mięso studzimy i dzielimy na mniejsze kawałki, mięso z królika oddzielamy od kości.

W wywarze z mięsa moczymy bułki, następnie delikatnie je odciskamy.

Wszystkie składniki mielimy w maszynce o drobnym sitku (niektórzy mielą 2-3 razy ale ja stwierdziłam, że raz wystarczy).

Powstałą masę doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową, dodajemy jajka i dokładnie wyrabiamy.

Foremki smarujemy smalcem, wysypujemy bułką tartą i pieczemy około 60 minut w temperaturze 180stopni


A oto i zdjęcia gotowego pasztetu :)






Jutro planuję robić bigos i piec karkówkę i schab, a jak Wasze przygotowania do świąt?

 przepis bierze udział w akcji

wtorek, 20 grudnia 2011

huuuuuuuuuura!!!!

kochani moi, komputer już mam :)
jutro przedemną bojowe zadanie: po raz pierwszy w życiu piekę pasztet
trzymajcie kciuki, jutro zdam relację :)

niedziela, 11 grudnia 2011

stała się rzecz straszna...

Moi Kochani Czytelnicy.. stała się rzecz straszna... Mój komputer się zbuntował i nie działa :( tak więc jestem odcięta od świata, a co gorsza nie mogę dodawać nowych wpisów. Mam nadzieję, że już w tym tygodnoi go naprawią.