niedziela, 29 grudnia 2013

zimne nóżki (galareta z golonki)

Jakiś czas temu kupiłam sobie nowe foremki na galaretki. Sprawdziły się idealnie, galaretki wyglądały ślicznie. Jak smakowały? Nie wiem, bo za golonką nie przepadam, ale mój mężczyzna twierdzi, że były pyszne.

potrzebne składniki:

3 golonki wieprzowe,
4 duże marchewki,
1 spory por,
2 cebule,
6 ziarenek pieprzu,
2 zirenka ziela angielskiego,
1 liść laurowy,
sól do smaku,
1 łyżka żelatyny
puszka groszku.

Golonki myjemy, marchew, pora icebulę obieramy i myjemy. wszystkie składniki wkładamy do garnka i zalewamy wodą (tak, żeby zakryła mięso). Kiedy wywar się zagotuje zbieramy szumowiny i dodajemy pieprz, liść laurowy i zile angielskie, solimy.

Gotujemy długo, 3-4 godziny na malutkim ogniu (jak rosół). Mięso powinno być mięciutkie.

Golonki wyjmujemy z wywaru, obieramy ze skóry i kroimy. Marchew kroimy w kostkę.

Mięso, marchew i odsączony groszek mieszamy, wkładamy do foremek.

Wywar przelewamy przez sitko, żeby był klarowny, doprowadzamy do wrzenia (ewentualnie można jeszcze doprawić) i dodajemy żelatynę.  Następnie zalewamy nim mięso i warzywa. Zostawiamy do stężenia.





piątek, 27 grudnia 2013

sernik śmietankowy

Dzisiaj coś na prośbę Anety :) sernik śmietankowy mojej Teściowej. Puszysty, kremowy - po prostu pyszny a do tego na czekoladowym spodzie. czy może być lepiej?

potrzebne składniki:

ciasto:

3 szklanki mąki,
1 szklanka cukru,
1 kostka margaryny,
1 proszek do pieczenia,
2 łyżka kakao,
5 żółtek.

masa serowa:

5 białek,
1 szklanka cukr,
1 budyń śmietankowy,
1/2 kg sera do sernika,
1/2 l śmietany 18%

Mąkę łączymy z cukrem, proszkiem do pieczenia i kakao. Następnie dodajemy margarynę i siekamy, dodajemy żółtka i zagniatamy. masę dzielimy na dwie nierówne części, 2/3masy wałkujemy i wykładamy nim dno prostokątnej formy do pieczenia, resztę wkładamy do zamrażalnika.

Śmietanę ubijamy z cukrem, budyniem, następnie stopniowo dodajemy ser. Na końcu dodajemy ubite na sztywno białka. Masę wylewamy na spód z ciasta, posypujemy startym na grubej tarce ciastem.

Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 60-70 minut. Zostawiamy do wystygnięcia w uchylonym piekarniku.

Można posypać cukrem pudrem.


wtorek, 24 grudnia 2013

śledzie w pierzynie

Kolejne wspomnienie z dzieciństwa. Tym razem śledziowe. Kiedyś mama robiła je co roku na Wigilię. Potem na kilka lat zniknęły ze świątecznego menu. W tym roku znowu pojawiąsię na naszym stole.

potrzebne składniki:

6 śledzi matiasów,
2 cebule,
4 jajka,
100g żółtego sera,
6 łyżek majonezu.

Śledzie moczymy, osuszamy kroimy w kostkę, układamy na dnie naczynia. Cebulę kroimy w kostkę, parzymy, układamy na śledziach, następnie ścieramy na tarce jajka,równo rozprowadzamy na cebuli, smarujemy warstwą majonezu, posypujemy tartym serem.


 Kochani życzę Wam Wesołych Świąt spędzonych w rodzinnej atmosferze.



poniedziałek, 23 grudnia 2013

orzeszki

Dzisiaj mój kolejny świąteczny przysmak. Przepis i formę do orzeszków przywiozła moja mama ze studiów podyplomowych na Ukrainie jakieś 25 lat temu. Odtąd co roku pojawiają se u ns na świątecznym stole, zmienia się tylko nadzienie. Było już maślane,waniliowe i czekoladowe. W tym roku jest orzechowe. Mniam!!

potrzebne składniki:

na orzeszki:

250 g margaryny,
1/2 szklanki cukru,
2 jajka,
trochę soku z cytryny,
3 szklanki mąki.

Margarynę rozcieramy z cukrem, dodajemy 2 żółtka,  i sok z cytryny, dokładnie mieszamy. Z białek ubijamy pianę, dodajemy do masy i delikatnie mieszamy. Dodajemy mąkę i zagniatamy.

Z masy formujemy małe kuleczki, umieszczamy w formie do orzeszków, i podgrzewamy nad gazem do momentu aż się upieką i zezłocą.

Krem orzechowy:

200 g masła,
100 g masła orzechowego (najlepiej z kawałkami orzechów),
100 g cukru pudru.

Wszystkie składniki ubijamy na puszystą masę, schładzamy w lodówce, następnie nadziewamy orzeszki






niedziela, 22 grudnia 2013

Uszka wigilijne

Kochani musicie mi wybaczyć, że długo nie pisałam, ale czasami są w życiu blogera sprawy ważniejsze niż gotowanie i edytowanie przepisów. A  jeśli do ciągłego zabiegania i braku czasu dojdzie jeszcze awaria komputera i obawa utarty wszystkich danych i zdjęć to już prawie tragedia. Starego komputera nie udało się reanimować, ale dane z dysku na szczęście tak.
I dlatego nie muszę czekać do przyszłego roku,żeby wirtualnie  poczęstować Was moimi uszkami :)
Od dziecka uszka były moją ulubioną potrawą wigilijna i co roku tuż przed Wigilią część uszek ginęła w tajemniczych okolicznościach (a dokładnie rzecz biorąc w moim brzuszku).
Moja Mama robi farsz do uszek nie z suszonych a zmrożonych grzybów i tak właśnie robię je ja.

potrzebne składniki:

farsz:

0,5 kg mrożonych grzybów,
2 białe cebule,
2 łyżki klarowanego masła
sól  pieprz do smaku.

ciasto:

2 szklanki mąki,
1 jajko,
1 łyżka olwy,
szczypta soli,
ciepła woda (ile zabierze).

Drobno pokrojoną cebulkę szklimy na maśle, dodajemy rozmrożone grzyby i dusimy około 15-20 minut, doprawiamy i przekręcamy w maszynce do mielenia mięsa (najlepiej z sitkiem o grubych oczkach).

Mąkę mieszamy z solą, dodajemy jajko i stopniowo podlewając wodą i dokładnie wyrabiamy do momentu aż ciasto będzie sprężyste i delikatne. Ciasto zostawiamy na chwilę, przykrywając ściereczką.

Ciasto cieniutko wałkujemy i dzielimy na małe kwadraty.

Na środku każdego kwadratu układamy łyżeczkę farszu, składamy po skosie i sklejamy. Następnie łączymy dwa rogi trójkąta.

Gotujemy w osolonym wrzątku.






wtorek, 12 listopada 2013

Tort z masą milky way i nie tylko...

Do zrobienia tortu zainspirowała mnie Słodka Babeczka - Asia , zrobiłam go jednak po swojemu :)

potrzebne składniki:

na biszkopt pieczony w tortownicy o średnicy 22 cm:

6 jajek,
1 szklanka cukru,
3/4 szklanki przesianej mąki,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
3 łyżki kakao,
1 łyżka octu,
1 łyżka oleju,
2 łyżki wody,
kilka kropel olejku migdałowego,
szczypta soli.

na krem milky way:

12 batoników milky way,
0,5 l śmietany 30%,
1 łyżeczka  żelatyny rozpuszczona w 1/4 50 ml wody,
 0,5 puszki brzoskwiń w syropie.

na krem z białej czekolady:

300 ml śmietany 30%,
200 g białej czekolady,
1 łyżeczka  żelatyny rozpuszczona w 1/4 50 ml wody
1 kieliszek likieru kokosowego.

na poncz:

1 szklanka syropu z brzoskwiń
1 kieliszek wódki.

do ozdoby:

20 g gorzkiej czekolady,
0,5 puszki brzoskwiń w syropie.

Zaczynamy do zrobienia biszkoptu. Ja zwykle piekę go dzień wcześniej, na on wtedy szansę porządnie przestygnąć i lepiej się kroi.

Żółtka i białka oddzielamy od siebie, do żółtek dodajemy ocet, wodę, olej i olejek migdałowy, dokładnie mieszamy i odstawiamy.
Do białek dodajemy szczyptę soli, cukier i ubijamy na sztywno 
Następnie dodajemy żółtka delikatnie mieszamy, potem, wciąż delikatnie mieszając dodajemy mąkę  z proszkiem do pieczenia i kakao.
Wylewamy do wytłuszczonej i wysypanej bułką tartą tortownicy,  pieczemy około 40 minut w temperaturze 180 stopni (do suchego patyczka).

Krem milky way też robię dzień wcześniej. 

Batoniki kroimy w mniejsze kawałki. Śmietanę przelewamy do rondelka, dodajemy batoniki i podgrzewamy cały czas mieszając do czasu, aż batoniki się rozpuszczą. Zdejmujemy z ognia, przykrywamy masę folią (tak, żeby folia przylegała do masy), żeby nie zrobił się kożuch, zostawiamy do wystygnięcia, a następnie wkładamy na noc do lodówki.

Następnego dnia: 

Rozpuszczamy na parze białą czekoladę z dodatkiem likieru kokosowego (często mieszamy), kiedy czekolada się rozpuści, dodajemy rozpuszczoną żelatynę dokładnie i dokładnie mieszamy. Studzimy.

Następnie ubijamy śmietanę na sztywno, dodajemy wystudzoną czekoladę i delikatnie mieszamy. Masa z białej czekolady jest gotowa, zabieramy się za masę milky way.

Masę z batoników ubijamy tat, żeby była puszysta, nie można tego robić zbyt długo, bo może się zważyć. Następnie dodajemy brzoskwinie, rozpuszczoną i wystudzona żelatynę i delikatnie mieszamy.

Biszkopt kroimy na 3 blaty, syrop z brzoskwiń łączymy z wódka.

Pierwszy blat ponczujemy, i nakładamy połowę kremu, przykrywamy drugim blatem, ponczujemy, nakładamy resztę kremu i przykrywamy 3 blatem. Wierzch i boki tortu smarujemy masą z białą czekoladą, boki obsypujemy startą na tarce gorzką czekoladą, a na wierzchu układamy pokrojone brzoskwinie.








czwartek, 7 listopada 2013

pierogi z ziemniakami, kiełbasą, boczkiem i cebulą

Przed chwilą podmieniłam zdjęcie na pierogi z mięsem i kapustą. Przeglądając folder ze zdjęciami uświadomiłam sobie, że nie dodałam przepisu na pierogi z ziemniakami, kiełbasą, boczkiem i cebulką. Macie ochotę na takiego pierożka? Samo połączenie składników może wydawać się mało zachęcające, ale powiem Wam, że bardzo nam smakowały. Zresztą ja kocham pierogi praktycznie pod każdą postacią i praktycznie z każdym farszem :)

potrzebne składniki:

1 kg ugotowanych ziemniaków,
300g kiełbasy śląskiej,
300g wędzonego boczku,
3 cebule,
sól, pieprz,
ewentualnie łyżka smalcu.

Składniki i przepis na ciasto znajdziecie TUTAJ

Kiełbasę, boczek i cebulę kroimy w kostkę i podsmażamy, jeśli boczek jest mało tłusty można dodać łyżkę smalcu.

Następnie wszystkie składniki (ziemniaki, kiełbasę, boczek i cebulę) przekręcamy przez maszynkę do mielenia mięsa, doprawiamy i dokładnie mieszamy, następnie nadziewamy perrogi i gotujemy w osolonym wrzątku.




wtorek, 5 listopada 2013

zupa ogórkowa

Mam dziś w planach pierogi z mięsem i kapustą, mięsko i kapusta już stygną, a mi został wywar z mięsa.
Szkoda go wylewać więc zrobię zupę ogórkową. Wieki jej nie robiłam :)

potrzebne składniki:

2 litry wywaru mięsnego (u mnie z łopatki),
3-4 marchewki z wywaru,
5-6 ziemniaków,
5-6 ogórków kiszonych,
1,5 szklanki kwasu z ogórków kiszonych,
2 łyżki masła,
0,5 szklani śmietany (może być więcej, w zależności od upodobań).

Ziemniaki kroimy w kostkę wrzucamy do wywaru, gotujemy do momentu, aż będą miękkie.

W tym samym czasie ścieramy na grubych oczkach tarki ogórki, następnie przez chwilę podduszamy je na maśle. Marchew kroimy w kostkę.

Gdy ziemniaki zmiękną dodajemy marchew i ogórki a następnie kwas z ogórków. Doprowadzamy do wrzenia. Na końcu dodajemy zahartowaną śmietanę i kotujemy jesczce chwilkę.







Przypominam o akcji Verbeny, jeśli macie ochotę na darmowe cukierki kliknijcie TUTAJ




poniedziałek, 4 listopada 2013

mój pierwszy stek wołowy

Zawsze bałam się wołowiny... Zrobiłam ją raz, dawno, dawno temu i wyszła twarda i paskudna... Po prostu niejadalna... Ktoś mógłby powiedzieć, że drugi raz zabiłam tą biedną krówkę... Dzisiaj za namową mojego Mężczyzny odważyłam się zrobić stek po raz drugi i udało się! Był miękki soczysty, różowy w środku i wyglądał naprawdę nieźle. Zresztą zobaczcie sami :)

potrzebne składniki:

2 steki wołowe, około 220 g każdy,
olej,
masło,
sól i pieprz.

Każdy stek nacieramy odrobiną oleju i obsypujemy pieprzem, następnie smażymy na mocno rozgrzanej patelni po 2 minuty z każdej strony, a potem jeszcze po minucie z każdej strony (jeśli chcemy stek dobrze wysmażony, smażymy jeszcze po 2 minuty z każdej strony).

Po zdjęciu z patelni solimy i układamy na każdym steku odrobinę masła






Przypominam o akcji Verbeny, jeśli macie ochotę na darmowe cukierki kliknijcie TUTAJ

wtorek, 29 października 2013

Verbena rozdaje cukierki!!

Lubicie imbir? Jeśli tak Verbena ma dla Was coś specjalnego. Wystarczy kliknąć w banner znajdujący się nad postem (i pod zdjęciem)i wypełnić formularz a otrzymacie od Verbeny mocno rozgrzewającą przesyłkę a w niej dwie paczki imbirowej nowości. Ja swoje cukierki już dostałam i powiem Wam, że jestem zachwycona :)

poniedziałek, 28 października 2013

Schabowe trochę inaczej

Kiedy usłyszałam o schabowych marynowanych w śmietanie pomyślałam, że nie mogą być dobre, ale koleżanka zapewniała mnie, że są mięciutkie i pyszne, postanowiłam więc spróbować. Okazało się, że miała rację. Nie wierzycie? spróbujcie :)

potrzebne składniki:

4 kawałki schabu,
4 łyżeczki śmietany,
2 jajka,
bułka tarta do panierowania,
olej do smażenia,
ulubione przyprawy (w moim przypadku sól, pieprz, czosnek granulowany).

Kotlety rozbijamy, nacieramy przyprawami, następnie każdy smarujemy z każdej strony śmietaną. Tak przygotowane kotlety zostawiamy na 1-2 godziny w lodówce.

Jajka rozbijamy, doprawiamy wg upodobań.

Kotlety obtaczamy w jajku i bułce i smażymy z obu stron na złoto.


środa, 23 października 2013

rogaliki drożdżowe bez jajek

Wczoraj piekłam je po raz pierwszy i wyglądały masakrycznie... Do tego stopnia, że wstydziłam się je pokazać na blogu. Dzisiaj było podejście drugie, Rogaliki wyglądają nieźle (może nie cudownie) i postanowiłam się podzielić z Wami przepisem. Tym bardziej że są pyszne.

potrzebne składniki:

0.5 kg mąki (może być potrzebne trochę więcej jeśli ciasto będzie za rzadkie),
1 szklanka mleka,
0,5 kostki drożdży,
3 łyżki cukru,
1 cukier waniliowy,
0,5 szklanki oleju,
szczypta soli.

nadzienie cynamonowe (przepis znalazłam u Margarytki ):

75 g masła
0,75 g brązowego cukru,
3 łyżeczki cynamonu.

Mleko delikatnie podgrzewamy, dodajemy cukier, cukier waniliowy i drożdże, zostawiamy na chwilę, żeby drożdże zaczęły rosnąć)

Do mąki dodajemy sól, rozczyn drożdżowy i olej, dokładnie wyrabiamy ( w razie czego podsypując mąką) do czasu aż ciasto zacznie odchodzić od ręki. Zostawiamy na chwilę, żebu ciasto podrosło.

W tym samym czasie rozpuszczamy masło, dodajemy do niego cukier i cynamon i chwile podgrzewamy cały czas mieszając. (nie karmelizujemy!!)

Ciasto dzielimy na 4 części, każdą część wałkujemy i kroimy na 8 części, każdą cześć smarujemy nadzieniem i zwijamy. układamy na wytłuszczonym pergaminie i pieczemy do zezłocenia (około 15 minut) w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.



wtorek, 1 października 2013

powidła śliwkowe czekoladowo-cynamonowe

Właśnie skończyłam smażyć. Wprawdzie zajęło mi to dwa popołudnia -  mniej więcej 8 godzin ciągłego pilnowania i mieszania, ale było warto, już teraz w mojej kuchni pachnie świętami :)

potrzebne składniki:

4 kg śliwek,
1/2 kg cukru (może być mniej lub więcej w zależności od tego jak słodkie są śliwki),
1 laska wanilii
200 g  gorzkiej czekolady,
cynamon do smaku.

Ze śliwek wyjmujemy pestki, miksujemy, dodajemy cukier i smażymy, aż zgęstnieją dodajemy pestki wanilii, rozpuszczone nad kąpielą wodna czekolady oraz cynamon i dokładnie mieszamy. Gorące wkładamy do słoików i odwracamy dnem do góry.


poniedziałek, 30 września 2013

golonka w piwie - ze specjalnymi życzeniami na Dzień Chłopaka

Dzisiaj Dzień Chłopaka, pomyślałam więc, że na blogu powinna znaleźć się potrawa godna prawdziwego mężczyzny - słuszny kawał mięcha, najlepiej z piwem :) mój wybór padł na golonkę. Lubicie? Ja niebardzo, ale mój Mężczyzna za nią przepada, szczególnie w takim wydaniu :)

potrzebne składniki:

4 małe golonki wieprzowe,
3 marchewki,
1 por,
1/3 selera,
1-2 pietruszki,
1-2 liście laurowe,
kilka ząbków czosnku,
3-4 cebule
1-2 ziarna ziela angielskiego,
10 ziarenek pieprzu,
0,5 l piwa,
3 łyżeczki musztardy sarepskiej,
3 łyżki miodu,
sól, pieprz.

Czosnek obieramy, zostawiamy 2  ząbki, resztę siekamy. Golonki nacieramy solą i czosnkiem, dodajemy pokrojone w ćwiartki 3 cebule i zostawiamy w lodówce na noc.

Warzywa obieramy i myjemy, cebulę obieramy i przypalamy. golonki zalewamy wodą, dodajemy warzywa, liść laurowy, ziele angielskie i pieprz i gotujemy na wolnym ogniu aż będą miękkie (1,5-2 godziny).

Golonki i warzywa wyjmujemy z wywaru (można go potem użyć do zrobienia galarety) i umieszczamy w naczyniu do pieczenia. podlewamy 3/4 butelki piwa.

Resztę piwa wlewamy do rondelka, dodajemy miód, musztardę i trochę pieprzu, podgrzewamy na małym ogniu ciągle mieszając.

Skórki golonek nacinamy, następnie smarujemy miodowo-musztardowo-piwną glazurą.

Golonki wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 150 stopni, i pieczemy około 1.5 godziny, co jakiś czas smarując glazurą. 10-15 minut przed końcem pieczenia zwiększamy temperaturę do 180 stopni.





czwartek, 26 września 2013

racuchy z nektarynkami, jabłkami i rodzynkami

Chodziły za mną wczoraj calutki dzień. Nie mogłam się powstrzymać i po prostu musiałam je zrobić... 15 minut pracy, a efekt... nieziemski :)

potrzebne składniki:

350 g jogurtu bananowego,
1,5 szklanki mąki,
2 jajka,
2-3 łyżki cukru,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
szczypta soli,
2 jabłka,
2 nektarynki,
garść rodzynek,
olej do smażenia,
cukier puder do posypania.

Jogurt miksujemy z jajkami, mąką, cukrem, solą i proszkiem do pieczenia, dodajemy rodzynki oraz pokrojone w kostkę jabłka i nektarynki, delikatnie mieszamy. Smażymy na złoto na rozgrzanym oleju.
Posypujemy cukrem pudrem.



środa, 25 września 2013

grzybki marynowane w łagodnej zalewie

Byliśmy wczoraj na grzybach i uzbieraliśmy dwa wielkie kosze maślaków. Mam dzisiaj dla  Was przepis na grzyby (wcale nie muszą to być maślaki), w łagodnej octowej zalewie.

potrzebne składniki:

1,5 kg dowolnych grzybów.

zalewa:

3 szklanki wody,
1 szklanka octu,
1/2 szklanki cukru,
1 łyżka soli,
10 ziarenek pieprzu,
3 ziarenka ziela angielskiego,
4 liście laurowe,
2 cebule.

Grzyby obieramy, płuczemy i obgotowujemy w osolonej wodzie przez około 10 minut. Odcedzamy i wkładamy do słoików.

Składniki zalewy łączymy, dodajemy cebulę pokrojoną w plastry.

Gorącym płynem zalewamy grzybki. Mocno zakręcamy.


A jeśli jesteście ciekawi, co zrobiłam z resztą grzybów zajrzyjcie TUTAJ , po przepis na grzybki do zapiekanek :)

czwartek, 19 września 2013

sałatka z ogórków z koncentratem pomidorowym do słoika

Wiem, wiem, że od jakiegoś czasu zaniedbuję bloga. Od jakichś dwóch tygodni zbieram się, żeby napisać posta i zawsze coś stawało mi na drodze, a to awaria komputera, a to zwyczajne zabieganie  i brak czasu. Ale wreszcie udało mi się i piszę :)
Słoiczek tej sałatki dostałam na próbę od mojej koleżanki z pracy Kasi. Bardzo spodobał mi się jej intensywny smak. Jest idealna nie tylko jako dodatek do drugiego dania, ale świetnie nada się do hamburgerów, hot dogów itp.

potrzebne składniki:

3 kg ogórków,
1/2 kg cebuli,
1/2 kg marchewki,
1 szklanka cukru,
3/4 szklanki octu 10%,
200 g koncentratu pomidorowego,
1/2 szklanki oleju,
1 łyżeczka soli,
pół łyżeczki pieprzu.

Ogórki myjemy i szatkujemy (nie obieramy ze skórki), cebulę kroimy w półplasterki.

Ogórki i cebulę łączymy, mieszamy z solą i zostawiamy na 2 godziny.

Marchewkę ścieramy na grubej tarce i dodajemy do odciśniętych z solanki ogórków i cebuli. Dodajemy resztę składników  i dokładnie mieszamy.

Wkładamy do słoików, mocno zakręcamy i pasteryzujemy 10 minut. (Przed włożeniem do słoików można, ale nie trzeba zagotować)







czwartek, 15 sierpnia 2013

ciasto jogurtowe z brzoskwiniami

Wkładając to ciasto do piekarnika byłam przekonana, że to będzie totalny niewypał. Masa wyszła mi gęsta jak klej do tapet i z trudem przełożyłam ją na blachę. O dziwo Wyrosło i jest pyszne. Jak widać kobieca intuicja czasami zawodzi... i całe szczęście :p

potrzebne składniki:

350 g jogurtu bananowego,
300 ml oleju,
5 jajek,
500 g mąki,
400 g cukru,
2 łyżeczki proszku do pieczenia,
6 brzoskwiń
kilka kropel olejku migdałowego.

Osobno mieszamy suche i mokre składniki, następnie łączymy zawartość obu misek i szybko miksujemy (zupełnie jak na muffinki).

Na wierzch skórką do dołu układamy pokrojone brzoskwinie.

Wylewamy na wytłuszczoną i wyłożoną pergaminem dużą blachę (wymiary dna blachy 22X33 cm) i pieczemy około 45minut, do suchego patyczka.


poniedziałek, 29 lipca 2013

fasolka szparagowa w sosie pomidorowym do słoika

Fasolka w tym roku wyjątkowo obrodziła, sporo już zamroziłam a dodatkowo postanowiłam, że zrobię kilka słoiczków w sosie pomidorowym, To partia eksperymentalna, bo nigdy wcześniej takiej nie robiłam. Ciekawa jestem jak wyjdzie (koleżanka, od której mam przepis bardzo ją chwaliła).

potrzebne składniki:

3 kg fasolki,
600 g marchwi,
600 g cebuli,
9 łyżek ketchupu,
3 słoiczki koncentratu pomidorowego,
1,5 szklanki oleju,
3 liście laurowe, 10 ziarenek pieprzu, 3 ziela angielskie,
9 łyżek cukru,
3 łyżki soli,
6 łyżek octu.

Fasolkę kroimy na mniejsze części i gotujemy.

Marchew trzemy na grubej tarce, cebulę kroimy w piórka.

Marchew i cebulę dusimy na oleju, gdy zmiękną dodajemy sól, cukier, ocet, ketchup, koncentrat, ziele angielskie, liść laurowy i pieprz. Dusimy około 15 minut i dodajemy fasolkę.

Wkładamy do słoików, mocno zakręcamy i pasteryzujemy około 15 minut.





piątek, 26 lipca 2013

ciasto porzeczkowe na upał

Uff jak gorąco... czy u Was też taki upał? całe szczęście, że mam zimniutkie ciasto w lodówce. Jest ono wynikiem wczorajszego eksperymentu, całkiem udanego zresztą. Od jakiegoś czasu zastanawiałam się jak by smakowało ciasto z budyniem ugotowanym na soku z czarnej porzeczki z bitą śmietaną i migdałami. Powiem Wam, że smakuje nieźle, biszkopt jest mięciutki, lekko kwaskowy budyń cudownie orzeźwia, kremowa bita śmietana tę kwaskowość równoważy, a migdały chrupią... czego chcieć więcej?

potrzebne składniki:

4 jajka,
1/2 szklanki mąki pszennej,
1/2 szklanki mąki ziemniaczanej,
 0/75 szklanki cukru,
1 cukier waniliowy,
2 łyżeczki proszku do pieczenia,
1 łyżka octu,
1 łyżka oleju,
2 łyżki wody.
1 litr soku z czarnej porzeczki,
3 budynie waniliowe,
500 ml śmietany 30%
1/3 szklanki cukru pudru
100 g płatków migdałowych.


Białka oddzielamy od żółtek, białka ubijamy z cukrem, żółtka mieszamy z octem,wodą i olejem, mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia.
Do ubitych białek dodajemy stopniowo resztę składników i delikatnie mieszamy.
Ciasto wylewamy na wytłuszczoną i wyłożoną pergaminem blachę (ja piekłam w blasze 22x26 cm).
pieczemy około 30 minut w temperaturze 180 stopni.


Odlewamy pół szklanki soku, rozpuszczamy w nim budyń, resztę gotujemy. Kiedy sok się zagotuje, dodajemy rozpuszczone budynie, gotujemy ciągle mieszając, do momentu, aż zgęstnieje. Następnie wylewamy na biszkopt, zostawiamy do wystygnięcia.


Śmietanę ubijamy z cukrem pudrem, rozprowadzamy na budyniu porzeczkowym, posypujemy płatkami migdałowymi, zostawiamy do schłodzenia.



poniedziałek, 22 lipca 2013

fasolka szparagowa z bułką tartą

To jeden z moich ulubionych, jeśli nie ulubiony dodatek do drugiego dania. Po prostu  uwielbiam wyjadać ją prosto z patelni. Fasolkę robię "na oko" więc nie podaję ilości potrzebnych składników.

potrzebne składniki:

fasolka szparagowa ugotowana w osolonej wodzie (można ugotować ją dzień wcześniej),
masło klarowane (ewentualnie margaryna),
bułka tarta,
vegeta (tak, wiem, co zaraz napiszecie, że glutaminian sodu, że nie zdrowo... ale od odrobiny glutaminianu jeszcze nikt nie umarł :p ).

Masło topimy na patelni, dodajemy bułkę tartą, cały czas mieszając smażymy, aż się zezłoci, następnie dodajemy vegetę i fasolkę, dokładnie mieszamy i jeszcze chwilę podgrzewamy.




środa, 17 lipca 2013

ciasteczka z płatkami kukurydzianymi, rodzynkami i żurawiną

Wiem, że nie wyglądają zachwycająco, ale są naprawdę smaczne, do tego stopnia, że nasz kolega Krzyś po spróbowaniu spytał, gdzie je kupiłam. A przy tym robi się je bardzo łatwo i szybko.

potrzebne składniki:

250g margaryny,
2 jajka,
3/4 szklanki cukru,
2 szklanki mąki,
2 łyżeczki proszku do pieczenia,
100 g płatków kukurydzianych,
100g rodzynek,
100g żurawiny.

Miękką margarynę miksujemy z cukrem i jajkami, następnie dodajemy mąkę i proszek do pieczenia. Wszystko dokładnie mieszamy.

Rodzynki i żurawinę moczymy we wrzątku przez około 10 minut, osuszamy a następnie wraz z płatkami kukurydzianymi dodajemy do ciasta. Mieszamy delikatnie, żeby nie połamać płatków.

Z masy formujemy kuleczki i układamy na wyłożonej pergaminem i wytłuszczonej blasze. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 15 minut.




poniedziałek, 15 lipca 2013

domowe lody malinowe

Od jakiegoś  czasu jestem szczęśliwą posiadaczką maszyny do robienia lodów (właściwie to tylko dodatek do mojego kochanego robota Boscha :) ). W związku z tym testuję różne smaki i  dodatki. Dzisiaj mam dla Was lody malinowe, a już wkrótce kolejne podejście do lodów czekoladowych.
Nie chwaląc się to najlepsze lody jakie ostatnio jadłam.

potrzebne składniki:

250 malin,
75 g cukru,
sok z połowy cytryny,
100ml śmietany 30%,
100ml jogurtu greckiego.

Wszystkie składniki miksujemy, następnie wlewamy do misy maszyny do ronienia lodów. Mieszamy 20-30 minut. Wkładamy na 2 godziny do zamrażarki.






Wpis dodaję do akcji na blogu Domi w  kuchni W malinowym chruśniaku

 



niedziela, 14 lipca 2013

najlepsze sery :)

Chcecie wiedzieć co przywiozłam z Bieszczadów?


Już pisałam że kocham sery, a kiedy spróbowałam tych, po prostu nie mogłam się oprzeć :) i kupiłam fetę, ser Huculski, oraz fetę i ser wędzony marynowany w oleju rzepakowym z dodatkiem ziół i ostrej papryki.
Sery te "wyprodukował" najbardziej znany producent serów w Bieszczadach Nikos Malanopulos (możecie je kupić w bacówce zaraz za Wetliną jadąc w kierunku Brzegów Górnych).

jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o bieszczadzkich serach zajrzyjcie TU

sobota, 13 lipca 2013

pieczona pierś z kurczaka faszerowana bieszczadzką fetą

Jedni przywożą z urlopu pamiątki, ja przywożę sery... Tym razem kupiłam u Nkiosa (który jest z pochodzenia Grekiem, ale od dzieciństwa mieszka w Polsce) pyszną fetę (100 razy lepszą niż te wyroby fetopodobne, które można kupić w supermarketach. Już po drodze do domu wpadł mi do głowy pomysł do czego ją wykorzystać i pomysł ten okazał się genialny.

potrzebne składniki:

100 g sera feta,
2 filety z kurczaka,
pół pęczka bazylii,
2 ząbki czosnku,
garść słonych orzeszków ziemnych,
olej słonecznikowy, tłoczony na zimno,
2 łyżki masła,
sól, pieprz

Bazylię myjemy, czosnek obieramy, ser kroimy w kostkę. Następnie wkładamy wszystko do blendera dodajemy orzeszki i miksujemy z dodatkiem odrobiny oleju (robimy coś ala pesto, ale dużo gęstsze).

Filety myjemy, nacieramy solą i pieprzem, następnie w każdej robimy głęboką kieszonkę, którą następnie nadziewamy serowo-bazyliowym farszem. Kieszonki spinamy wykałaczkami, a filety układamy w naczyniu żaroodpornym, na każdym układamy łyżkę masła i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200 stopni przez około 25 minut do czasu do czasu podlewając stopionym masłem.




wtorek, 9 lipca 2013

Gdzie zjeść w Wetlinie

Nie wiem jak Wy, ale ja za każdym razem gdy gdzieś jadę robię rekonesans, gdzie mogę dobrze zjeść, a których miejsc lepiej unikać. Po prostu uważam, że lepiej nie tracić urlopu na problemy żołądkowe.
Na początku przeszukałam więc fora internetowe. Wszyscy internauci bardzo polecali Chatę Wędrowca.
Chatę odwiedziłam kilka razy. Zamawiam zwykle legendarnego Naleśnika Giganta, o którym już kiedyś pisałam (TU). Naleśnik tak jak piszą forumowicze rzeczywiście jest fenomenalny, ogromny, złocisty i chrupiący, po prostu niebo w gębie. Jeśli będziecie mieli ochotę na najlepszego naleśnika w Bieszczadach - Wetlina 113
Jednak prawdziwym testem dla każdej restauracji są dla mnie pierogi.
Pierogi w  Zajeździe Hnatowego Berda po prosty mnie zachwyciły - pisałam o nich już w zeszłym roku ale napiszę raz jeszcze bo są naprawdę fantastyczne (zresztą jeśli mam być szczera, przez ostatni tydzień stanowiły podstawę mojego wyżywienia). Misa Wetlińska, bo o niej tu mowa to mix pierogów, znajdziecie w niej pierogi z mięsem, z kapustą, z oscypkiem, z bryndzą i ruskie, w tym roku nowość stanowiły pierogi ze szpinakiem. Jednak nie samymi pierogami turysta żyje, karta w Hnatowym jest niewielka, ale wszystkie dania w 100% (ba co ja piszę nawet w 200%) dopracowane! Szef kuchni wyspecjalizował się w mięsach, więc możecie zjeść soczystą pierś z Caryńskiej (a przecież wiadomo, że nie tak łatwo przygotować pierś z kurczaka żeby była mięciutka i soczysta i jak łatwo ją przesuszyć, a wtedy staje się twarda, sucha  niejadalna, na szczęście Grzegorzowi - szefowi kuchni, się to nie zdarza), rozpływającą się w ustach karkówkę w czerwonym winie ze śliwkami - dumę Hnatowego Berda, Biesią sakwę - czyli nadziewany schab, jagnięcinę lub koźlinę oraz Placek Ignaca - placek ziemniaczany z gulaszem. Ceny w stosunku do wielkości porcji i jakości są naprawdę niewielkie, a wszystkie potrawy przygotowywane na bieżąco ze świeżych składników więc z czystym sumieniem mogę polecić Wam Hnatowe berdo
A teraz kilka zdjęć:



A to ja z najlepszym moim zdaniem szefem kuchni w Wetlinie a nawet w całych Bieszczadach. Gorące pozdrowienia dla Grzegorza i całej ekipy Hnatowego Berda.

 Jeśli więc będziecie w Wetlinie zajrzyjcie koniecznie, Hnatowe Berdo, Wetlina 104.

A teraz jeszcze coś dla Wielbicieli ryb. Przez wiele lat uważałam, że najlepsze pstrągi można zjeść w pstrąg barze u Eda w tym roku Zdecydowanie zdetronizował go pstrąg robiony przez Marcina w grill barze przy Siedlisku Moczarnym o którym pisałam w zeszłym roku (jeśli chcecie sobie przypomnieć zajrzyjcie TU ).
Ale wracając do pstrąga jest on delikatnie podwędzony, a następnie grillowany z dodatkiem ziół i masła czosnkowego, podawany z chrupiącą sałatką i frytkami - po prostu poezja :) Ale i ci, którzy za rybami nie przepadają znajdą tu coś dla siebie, poza standardową kiełbaską i kaszanką Marcin podaje też fenomenalną karkówkę i golonkę, która zachwyciła mojego Mężczyznę.
Jeśli jesteście fanami potraw z grilla, powinniście spróbować, Wetlina 114






A co do Siedliska Moczarnego w zeszłym roku pisałam, że wrócimy i wróciliśmy, jestem Tak samo zachwycona jak w zeszłym roku i Bieszczadami i siedliskiem i po raz kolejny mam nadzieję, że tam wrócę, jeśli nie na jesieni to na pewno w przyszłym roku :)