Kochani musicie mi wybaczyć, że długo nie pisałam, ale czasami są w życiu blogera sprawy ważniejsze niż gotowanie i edytowanie przepisów. A jeśli do ciągłego zabiegania i braku czasu dojdzie jeszcze awaria komputera i obawa utarty wszystkich danych i zdjęć to już prawie tragedia. Starego komputera nie udało się reanimować, ale dane z dysku na szczęście tak.
I dlatego nie muszę czekać do przyszłego roku,żeby wirtualnie poczęstować Was moimi uszkami :)
Od dziecka uszka były moją ulubioną potrawą wigilijna i co roku tuż przed Wigilią część uszek ginęła w tajemniczych okolicznościach (a dokładnie rzecz biorąc w moim brzuszku).
Moja Mama robi farsz do uszek nie z suszonych a zmrożonych grzybów i tak właśnie robię je ja.
potrzebne składniki:
farsz:
0,5 kg mrożonych grzybów,
2 białe cebule,
2 łyżki klarowanego masła
sól pieprz do smaku.
ciasto:
2 szklanki mąki,
1 jajko,
1 łyżka olwy,
szczypta soli,
ciepła woda (ile zabierze).
Drobno pokrojoną cebulkę szklimy na maśle, dodajemy rozmrożone grzyby i dusimy około 15-20 minut, doprawiamy i przekręcamy w maszynce do mielenia mięsa (najlepiej z sitkiem o grubych oczkach).
Mąkę mieszamy z solą, dodajemy jajko i stopniowo podlewając wodą i dokładnie wyrabiamy do momentu aż ciasto będzie sprężyste i delikatne. Ciasto zostawiamy na chwilę, przykrywając ściereczką.
Ciasto cieniutko wałkujemy i dzielimy na małe kwadraty.
Na środku każdego kwadratu układamy łyżeczkę farszu, składamy po skosie i sklejamy. Następnie łączymy dwa rogi trójkąta.
Gotujemy w osolonym wrzątku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję za komentarz