Zauważyliście pewnie, że na stronie pojawił się nowy banner, zresztą trudno nie zauważyć ślicznego rudego kotka, tak bardzo podobnego do mojego Edka, prawda?
Tak sobie pomyślałam, że mój Edek miał wielkie szczęście, przybłąkał się zimą i znalazł dom i rodzinę, dom gdzie zawsze czeka na niego pełna miseczka i kochający ludzie, którzy go przytulą, pogłaskają, pomogą kiedy jest chory. Zastanawiam się, co by było, gdyby tego dnia nie trafił na mnie, czy jeszcze by żył? Czy by nie zamarzł, czy nie przejechałby go jakiś samochód, nie umarł z głodu? Nie wszystkie koty mają tyle szczęścia...
"Na ratunek porzuconym" to wyjątkowy, amatorski kalendarz pokazujący kocie przemiany - kociąt i kotów, których bez pomocy dobrych duszyczek być może dziś by nie było. Ale są i pomimo, że sporo przeszły w swoim krótkim kocim życiu znalazły dom i są teraz szczęśliwe.
W każdym miesiącu kalendarz prezentuje kota wraz z jego wzruszającą historią oraz jego przemianę jak z przysłowiowych siedmiu nieszczęść zmienił się w szczęśliwego futrzaka. Dzisiaj to one pomagają kolejnym potrzebującym, gdyż cały dochód ze sprzedaży kalendarza przeznaczony jest na leczenie kotów przebywających pod opieką grupy KOTYlion
Mój Edek nie bardzo się zmienił w ciągu tego roku, ale to pewnie dlatego, znalazłam go nie długo po porzuceniu. Myślimy z moim Mężczyzną, że kot był gwiazdkowym prezentem, na początku, ślicznym i kochanym, ale jak to ze zwierzakami bywa kłopotliwym, trzeba przecież kota karmić, sprzątać kuwetę, albo z kotem wychodzić... Pojawiły się obowiązki i poprzedni właściciel zapakował kota w samochód i wyrzucił (Edek panicznie się boi jazdy samochodem, ucieka nawet gry widzi samochód). Ale nie ważna jest przeszłość, ważne, że Edzio nauczył się nam ufać i czuje się u nas bezpieczny.A w tej chwili towarzyszy mi i pomaga (/) w pisaniu tego posta :)
śliczny ten Twój Edzio.... ja mam 2 kicie: Ziutka z ochronki a Myszka znajda po wypadku....stronka z kalendarzem polubiona...
OdpowiedzUsuńWszystkie kotki są śliczne i kochane, chociaż na pierwszy rzut oka nie zawsze się takie wydają :) a te przygarnięte są najbardziej wdzięcznymi zwierzątkami. Dziękuję za polubienie strony :)
UsuńJa jestem "psia mama", ale kotki też bardzo lubię :) Gdybym tylko mogła, przygarnęłabym wszystkie potrzebujące biedactwa... Ale póki co muszę się ograniczyć do jednej Ptysi (gdybym jej nie wzięła, właściciel prawdopodobnie by ją po prostu utopił...).
OdpowiedzUsuńja też gdybym mogła przygarnęłabym więcej zwierzątek :)
UsuńTwoja Ptysia miała szczęście :)