potrzebne składniki:
około 20 kani ale oczywiście im więcej tum lepiej :),
1 szklankę mąki,
ojej do smażenia,
2 cebule,
na zalewę:
100 ml octu,
400 ml wody,
ziele angielskie,
liść laurowy,
goździk,
75-100 g cukru,
1/2 łyżeczki soli.
Grzyby (jeśli są małe zostawiamy w całości, te duże kroimy na
ćwiartki) panierujemy w mące i smażymy na rumiano na oleju, następnie układamy w
słoiczkach, warstwy grzybów przekładamy cebulą pokrojoną w
półplasterki, zalewamy rorącą zalewą i mocno zakręcamy.
Kocham kanie! takich jeszcze nie próbowałam, zawsze smażymy w panierce i pożeramy:)
OdpowiedzUsuńja też zazwyczaj po prostu panieruję i smażę ale teraz mój Mężczyzna przywiózł ich tyle, że w tydzień byśmy ich nie zjedli :P
UsuńTeż kanie wcinam smażone zawsze zastanawiając się czy tym razem nie jest to muchomor wyglądający jak kania...
OdpowiedzUsuńoj tam oj tam, podobno wszystkie grzyby są jadalne, z tym, że niektóre tylko raz... a tak szczerze, dobry grzybiarz jest w stanie rozróżnić sromotnika od kani więc nie ma się czego bać
UsuńNo właśnie, dobry grzybiarz:) Ja sama nie zbieram, chyba że w towarzystwie dobrych grzybiarzy ;)
Usuńzawsze mogą Ci grzyby sprawdzić w sanepidzie
UsuńNigdy nie robiłem marynowanych kani, ale pewnie dlatego, że u mnie w lasach pojawiały się rzadko, czasem parę sztuk, ale zazwyczaj zostały od razu zjadane ;)
OdpowiedzUsuńu mnie w lasach na szczęście jest masa kani :)i dobrze, bo za nimi przepadam :)
Usuńnie lubię grzybów, ale na słodko bym chętnie spróbwała.
OdpowiedzUsuńsą naprawdę smaczne :)
UsuńCiekawy pomysł:-)
OdpowiedzUsuńnaprawdę warto spróbować
Usuńjest jeszcze jedna opcja suszymy kanie i mielimy na pył,znakomita przyprawa z tego wychodzi
OdpowiedzUsuńo tak jeszcze nie próbowałam, dziękuję za podpowiedź :)
Usuń